Dwa oblicza Lechii Gdańsk. Piękna bramka Włocha dała trzy punkty i fotel lidera
Lechia Gdańsk przed meczem z Zagłębiem Lubin zajmowała drugie miejsce w tabeli Ekstraklasy i była zdecydowanym faworytem sobotniego starcia. Mecze naszej rodzimej ligi czasami jednak przynoszą zaskakujące rozstrzygnięcia, jak to było chociażby w rozgrywanym kilka godzin wcześniej meczu Warty Poznań z Piastem Gliwice.
Zagłębie zaskoczyło Lechię
Niespodzianek nie brakowało także w starciu w Gdańsku, a goście zaskoczyli Lechię już po kilku minutach od pierwszego gwizdka sędziego. Sasza Żivec próbował dojść do piłki dogranej w pole karne, ale został sfaulowany przez Ilkaya Durmusa. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Filip Starzyński. Kilkanaście minut później strzelec gola był blisko drugiego trafienia, ale jego uderzenie z dystansu przytomnie wybronił Dusan Kuciak.
Gospodarze przejęli inicjatywę i szukali wyrównującej bramki, a w 44. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Maciej Gajos. Pomocnik Lechii huknął z rzutu wolnego, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Zagłębia.
Groźna akcja Zagłębia i reakcja Kaczmarka
Po zmianie stron goście wypracowali akcję, która mogła zakończyć się bramką. Łukasz Poręba wpadł w pole karne i wyłożył piłkę na długi słupek, gdzie do futbolówki dopadł Patryk Szysz, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Akcja Zagłębia to w dużej mierze efekt niefrasobliwości defensywy Lechii, która w sobotnie popołudnie prezentowała się bardzo niepewnie.
Kaczmarek chcąc odmienić grę swojej drużyny zdecydował się na trzy zmiany, które sprawiły, że Lechia zaczęła grać lepiej. W 57. minucie wprowadzony na boisko Marco Terrazzino dostał prostopadłe podanie od Gajosa i wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale górą w tym pojedynku był Dominik Hładun.
Terrazzino na 1:1 i 2:1
Na kilkanaście minut przed końcem Terrazzino wyłożył piłkę Durmusowi, który z narożnika pola karnego uderzył nad poprzeczką bramki Hładuna. Lechia nadal jednak naciskała i nie ustawała w próbach doprowadzenia do remisu. Akcje gospodarzy wyglądały coraz groźniej, z kolei Zagłębie miało duże problemy z przyjęciem inicjatywy.
Próby podopiecznych Kaczmarka przyniosły efekt w 84. minucie. Mateusz Żukowski wyłożył piłkę do Terrazzino, który technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Lechia podbudowana trafieniem szukała kolejnych szans, a Zagłębie było coraz głębiej spychane do defensywy. W doliczonym czasie gry bohaterem po raz kolejny został Terrazzino, który efektownym strzałem w samo okienko dał swojej drużynie cenne trzy punkty, dzięki którym Lechia objęła fotel lidera.